Mamy jesień i to w dodatku listopad. Jest szaro-buro. Ludzie niechętnie wychylają nosy poza dom. Niektórzy nie mają wyboru i muszą zaprzyjaźnić się z taką pogodą, tak jak ten strach na wróble. Stał tak na środku pola targany wiatrem i prowokował do przetestowania pożyczonej 28-ki. Po wywołaniu filmu okazało się, że można nią robić zdjęcia. No i ta głęęęęęęęęęębia ostrośći przy f8.
Jest OK ale rewelacji nie ma - pomyślałem i wrzuciłem ją na dno torby.
Po kilku dniach wracając z pracy zauważyłem mężczyzn kręcących się wśród trzcin. Nietypowe otoczenie, intrygująca sytuacja. Zatrzymałem auto, załpałem za torbę z aparatem i poszedłem się przywitać. Byli to "dekarze", którzy zbierali materiał do pokrycia zabytkowego budynku. Mało miejsca, wsządzie wysokie badyle, ruchliwe "obiekty" jak dobrze, że w torbie leżała 28ka. Panowie okazali sie sympatycznymi ludźmi, pogoda jak na listopad nienajgorsza a obiektyw.......hmy kiedyś sprawię sobie taki.
1 komentarz:
A nie mówiłem? 28-ka ma coś w sobie - idealny kompan dla 50-tki. Poczciwy Garry Winogrand nie mógł się przecież aż tak pomylić ....
Prześlij komentarz