Klika fotek z rodzinnego wyjazdu w Pieniny.
Pogoda sprzyjała. Dzieciaki dały radę. Starzy też nie wymiękli.
"Cyfrą" da się robić zdjęcia (podobno).
Całe szczęście, że nie wszędzie dotarły superhipermarkety. Są miejsca gdzie od lat można zanabyć czy to nowe czy używane towary.Tam też spotykają się ludzie by poplotkować, zjeść dobrą kiełbasę z rusztu czy poparzyć sobie język pijąc kawę plujkę z plastikowego kubka.
Ze względu na panującą za oknem szarzyznę, dziś nietypowo. Fotka w kolorze i w dodatku z uśmiechem.
Tylko dlaczego Ona taka szczęśliwa?
PS
Mała grzałka na zimne wieczory.
http://www.youtube.com/watch?v=be7iNHw8QoQ
Ależ to było dawno.
Tytuł tego bloga to nieznacznie zmieniony cytat doskonałego filmu traktującego o życiu i wędkarskiej pasji kilku bohaterów. Przemyśl dla mnie jest tym samym co rzeka dla głównego bohatera filmu. Zaprząta moje myśli i powoduje nieustającą tęsknotę za nim. Stare miasto pogranicza, wielu kultur i tajemnic. Zawsze kiedy tylko mam okazję w nim przebywać, zabieram ze sobą aparat. Próbuję uchwyć specyficzną atmosferę i nastrój tego miejsca. Jeszcze mi się to nie udało ale dzięki temu będę mógł ciągle próbować. Chcę mieć pretekst do ciągłych powrotów do Przemyśla.